Wigilia na plazy, ktora kojarzysz z tropikalnej pocztowki. Zanurzasz glowe w slonej wodzie, a tam lawica rybek niemal laskocze twoje dlonie. Slonce i deszcz ktory spadl w srodku dnia i zaraz paruje na skorze. Przydrozne bary pelne lokalsow pijacych zimne piwo i wszedobyslkie stada bezdomnych pisakow. Zycie na wyspie, ktorej rytm jest bezpieczy i jednostajny caly rok. Nigdy niekonczace sie lato.
Zupelnie na powaznie zastanawiasz sie czy opcja zamieszkania tutaj na stale jest az tak irracjonalna, ze przeciez tu, na wyspie, z tym bialym piaskiem i cieplym wiatrem, nie potrzeba by bylo wiele, Ze wystarczy to slonce, widok na piekna zatoke i wygrzewajace sie w upale legwany 🙂