Wiosna się nie spieszy. Zołza, leniwie rozsiewa swój urok i raczy nas błogim ciepełkiem wyjątkowo kapryśnie. Ma muchy w nosie i ja też. Chce mi się ławki w słońcu, gołych kolan i długich wieczorów w plenerze. Ostatniej soboty zrobiła nam w końcu niespodziankę, pozwoliła słońcu wyturlać się zza chmur! A ze prognoza na niedziele zapowiadała katastrofę, długo się nie namyślając postanowiliśmy ruszyć zielona ścieżka, w poszukiwaniu skarbów. Hortus Botanicus to z pewnością mój nowy, ulubiony spot w Amsterdamie, a spotkanie z biedronka uważam za symboliczne pojednanie z wiosna.
Dlaczego jest tutaj tak fajnie ?
1. Chociażby dlatego, ze można kawałeczek ogrodu zabrać z sobą do domu, zerknijcie na te sadzonki!
2. I dlatego, ze można poczuć się tu jak w wiosce Hobbitów 🙂
3. Albo całkowicie dać się pochłonąć tańcom motyli w maciupkim pawilonie.
4. Bo przy wejściu, dzieciaki dostają mapę, na której zaznaczone są miejsca ukrycia skrzyń pełnych skarbów.
Każdy poszukiwacz zostaje uzbrojony w ołówek, by znaczyć trasę swojej wędrówki, nie ma czasu na nudę!
5. Jest tutaj drzewo do przytulania 🙂
6. Dzungla w ktorej paruja okolary
7. I sympatyczna rodzinka zolwi 🙂
8. Przepiekna palmiarnia !
9. I fajne punkty widokowe, w końcu mamy zdjęcia na którym udało się sfotografować cala trójkę 😉
10. Jest też wyjątkowo fotogeniczny skrawek pustyni.
11. A dla umęczonego podróżnika dobra kawa, tosty albo szarlotka pod palma 🙂