Polskie lato pachnie pięknie, a tym piękniej się je wspomina, że jest ono dla nas tam tak krótkie. To ostatnie, zeszłoroczne, upłynęło nam na podziwianiu występów małych baletnic, zabawach z przyjaciółmi i pozowaniu do wspólnych zdjęć. A wszystko to w aurze pewnego sielskiego ogródka. (Ps.
Palec pod budkę kto lubi buszować miedzy marketowymi kramikami w poszukiwaniu smacznych kasków i fajnych drobiazgów! W sobotę, specjalnie w tym celu odwiedziliśmy Puremarkt w Amstel Parku. To taki cykliczny, lokalny spęd wszelkiego rodzaju kulinarnych czarodziejów i rękodzielników.
To był właśnie ten weekend. To o nim marzysz, kiedy kolejna kropla deszczu bębni o parapet i który wspominasz zimowa pora zakładając ciepły sweter. Dmuchany ponton, jezioro, śmiech i lody na patyku.