O tym miejscu marzylam od dawna i choc udalo nam sie tam dotrzec w deszczu, a niebo zawalone bylo chmurami – wygladalo ono bajkowo. W okregu, posrod niskich drzewek, mozna usiasc na murku i uprzyjemnic sobie dzien piknikiem. W tym dniu pogoda nie sprzyjala tlumom wiec byl to taki nasz sobotni zen pod kwiatami wisni.
Nasza grudniowa historia zaczela sie spacerem po Amsterdamie dla ladnebebe.
Cudownie bylo spojrzec na miasto okiem turysty, zajrzec w pyszne wystawy sklepow i zaplatac sie w tlumie.
Amsterdam spowily tysiace swiatecznych lampek, a rozporoszone po miescie kramy z oliebollen (tutaj je sie je tylko w swieta) kusily przechodniow.