friends, photography, Travel

Seven days of summer – Part I

Polskie lato pachnie pięknie, a tym piękniej się je wspomina, że jest ono dla nas tam tak krótkie. To ostatnie, zeszłoroczne, upłynęło nam na podziwianiu występów małych baletnic, zabawach z przyjaciółmi i pozowaniu do wspólnych zdjęć. A wszystko to w aurze pewnego sielskiego ogródka. (Ps.

Travel

In the land of windmils

Czasem fajnie pobawic sie w turyste w miejscu ktore dobrze znacie. Przewiesic aparat przez ramie, napchac brzuch slodkimi nalesnikami i pogapic sie na wiatraki. Przejsc sie ulubiona sciezka, a  przy odrobinie szczescia odkryc kolejny ciekawy detal
lub bajkowy zakamarek.

Wyturlajcie sie zatem z kocykow i powitajcie wiosne w jakims fajnym miejscu. M.

Travel

Donuts in Rotterdam

W okolicach wietrznej środa, miedzy deszczowym czwartkiem i szaroburym piątkiem narodził się pomysł krótkiej, weekendowej wyprawy. Idzie wiosna, chcemy być tam, gdzie szumi morze, cieszyć się gwarem miasta i widzieć cos po raz pierwszy w życiu. Wzywa nas przygoda. Za pierwszy wiosenny cel obraliśmy betonowa dżungle w południowej prowincji Holandii.

Family time, Travel

In Bruges

Jest takie miejsce, które ukoi każde serce. Gdzie brukowane uliczki pachną czekolada, czas się nie spieszy, a każdy murek, czy kawiarniana ławka prosi cię o chwile uwagi. To Brugia. Trafiliśmy tam w pewien sierpniowy weekend, żeby przeżyć ostatnia, wakacyjna przygodę.

Travel

Chasing sun in Barcelona

Wiecie jak to jest. Gdzies w srodku zimy pojawia sie pustka. Jakas dziura ktora moga wypelnic jedynie promienie slonca i kolacje do syta, niebieskie niebo, widok morza i leniwe wedrowki.
Kiedy czas do kolejnych wakacji dluzy sie  niemilosiernie, za oknem dudni deszcz, a w perspektywie kolejny weekend spedzony z nosem przyklejonym do wilgotnej szyby, warto wsiasc w samolot i wyruszyc na poludnie.