Zjawiamy sie tutaj juz po zmroku i odrazu wciaga nas wir waskich uliczek. Zaulki pelne sa lokalsow ktorzy zajeci rozmowami, odpoczywaja, przycupnieci na kraweznikach i w ogrodkach malenkich kafejek. Wieczor tutaj zdaje sie nie miec konca. Pomimo tych czarujacych okolicznosci, droga do hotelu zwiastuje rodzinny kataklizm. Zachwycenie malownicza starowka u jednych, miesza sie z niesmakiem jaki wywoluja stare, zniszczone budynki u innych, tych mniejszych. Na szczescie roznice estetyczne szybko godzi talez pysznego spagetthi. Rozejm nad kluskami z serem w sosie pesto i pomidorowym to niezaprzeczalny tryumf wloskiej kuchni.